Najpierw Masa Potem Rzeźba Śliniak - od 17,90 zł, porównanie cen w 1 sklepach. Zobacz inne Śliniaki i fartuszki, najtańsze i najlepsze oferty, opinie. Polubienia: 162,Film użytkownika gym_generation (@gym_generation) na TikToku: „Najpierw masa potem rzeźba🤪🍑🔥 #fyp #dc #goviral #viral”.dziewczyna, która jest na masie i buduje poślad🍑 | dziewczyna, która chce zbudować poślad, ale jest na redukcji original sound - maree. 5.8K views, 3 likes, 0 loves, 3 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Pogromcy fuszerki: Pozdro dla kumatych! 藍 Reklama radiowa, oparta na dźwięku i mediach dźwiękowych, to dynamiczne narzędzie marketingowe. Wykorzystując różnorodność technik, od podniesienia nastroju po kreatywne narracje, firmy mogą tworzyć przekonujące kampanie, które angażują słuchaczy na nowych poziomach. Najpierw masa, rzeźba czy redukcja? 樂 Niejednemu początkującemu spędzało to sen z powiek Jaka jest więc odpowiedź? Jaki cel wybrać na początku? 275 views, 8 likes, 1 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from S7Health: Dzień Kultu Masy Mięśniowej Jak to było? Najpierw masa potem rzeźba? Ćwiczymy! . Administracja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za materiały dodawane przez użytkowników, którzy podczas rejestracji zaakceptowali regulamin serwisu. Jeśli uważasz, że materiał znajdujący się w naszym serwisie łamie prawo, bądź narusza zasady, możesz zgłosić ten fakt to administracji serwisu Kontakt Reklama Regulamin Polityka prywatności FitWiedza FitHumor Momencik, trwa przetwarzanie danych ... 18 maja 2021, 07:59 Ten tekst przeczytasz w 5 minut Materiały prasowe Niektórzy nasi przedsiębiorcy w ciągu ostatniego roku zanotowali nawet trzycyfrowy wzrost sprzedaży za granicą. Podczas wiosennej edycji kongresu Impact’21 podsumowali ostatnie miesiące, a także rozmawiali o prognozach na najbliższy rok i pocovidowej specyfice rynku Dwa dni dyskusji, 300 przedstawicieli biznesu, nauki, polityki i nowych technologii i 15 obszarów tematycznych – to liczby podsumowujące wiosenną edycję kongresu Impact’21. Paneliści rozmawiali o wychodzeniu z pandemicznego kryzysu. Transformacja energetyczna, zielona ekonomia, perspektywy sektora bankowego, a także cyberbezpieczeństwo czy kondycja polskiej gospodarki to tylko niektóre z wątków poruszanych podczas kongresu. Dobrze naoliwiona maszyna Nie zabrakło także debaty o polskim eksporcie, który notuje rekordowy wzrost i wychodzi z koronakryzysu obronną ręką. Tylko w 2020 r. naznaczonym przez pandemię Polska zanotowała 12 mld euro nadwyżki w obrotach towarowych handlu zagranicznego. Teraz ma być jeszcze lepiej, bo rośnie konkurencyjność polskich firm na europejskich rynkach. – To nie jest przypadek, że cały polski eksport rośnie i działa jak dobrze naoliwiona maszyna – mówił podczas otwarcia kongresu Impact’21 premier Mateusz Morawiecki. Podkreślał, że najlepiej widać to w liczbach. W czasie pandemii eksport z USA do Niemiec zmalał o ok. 10 proc., natomiast nasza sprzedaż do zachodniego sąsiada wzrosła o ok. 15 proc. Zdaniem szefa rządu to wystarczający dowód na to, że polskie firmy podnoszą swoją konkurencyjność. Premier dodał także, że produktywność, która będzie głównym determinantem przyszłego wzrostu gospodarczego i podwyżki wynagrodzeń ma się w Polsce dobrze. – Jesteśmy w dobrym punkcie początku wyścigu o zajęcie miejsca w świecie po COVID-19. Dobre, bo polskie Opinię premiera podzielali paneliści debaty moderowanej przez Krzysztofa Berendę z radia RMF FM, w której uczestniczyli: Włodzimierz Wlaźlak, prezes Lidl Polska, Magdalena Kubit, dyrektor zarządzająca Jogurty Magda Sp. z Krzysztof Pawiński, prezes zarządu Grupy Maspex oraz Hubert Woźniak, wiceprezes Stowarzyszenia Sady Grójeckie. Włodzimierz Wlaźlak, prezes Lidl Polska, podkreślił, że jego firma jest największym krajowym akceleratorem eksportu polskich wyrobów rolno-spożywczych. – Jesteśmy platformą, która przyspiesza zarówno eksport, jak i rozwój polskiej gospodarki. Przez ostatnie trzy lata wyeksportowaliśmy z Polski produkty rolno-spożywcze za ponad 9 mld zł – tłumaczył. W ciągu ubiegłego roku, mimo pandemii, eksport za pośrednictwem Lidla wciąż przyspieszał i osiągnął wzrost na poziomie 3,6 mld zł. – Wykorzystując sieć naszych sklepów pokazujemy, jak dobre i konkurencyjne są polskie produkty. W trosce o dobro konsumentów wspieramy polskich przedsiębiorców i umożliwiamy im rozwój międzynarodowy. Te zasługi doceniają także kontrahenci sieci handlowej. – Podczas pandemii eksportowaliśmy o ok. 170 proc. więcej. To zasługa Lidl Polska, bo nasze produkty znajdują się na półkach sklepowych sieci i trafiają także na zagraniczne rynki – przyznała Magdalena Kubit, dyrektor zarządzająca Jogurty Magda Sp. z Podkreśliła też, że konsumenci doceniają walory smakowe i skład polskich produktów. Stowarzyszenie Sady Grójeckie także ma się czym pochwalić. W pandemii polskie jabłka eksportowano częściej. – Ten trend był najmocniejszy podczas pierwszej fali, później sytuacja stopniowo się stabilizowała. Zwiększenie dynamiki sprzedaży zagranicznej wciąż jest jednak zauważalne, a eksport rośnie organicznie. Dzięki współpracy z polskim Lidlem, mogliśmy nawiązać współpracę z siecią w takich krajach jak Litwa czy Słowacja, gdzie już od wielu lat wysyłamy polskie jabłka i inne owoce. Tego typu przykłady dobrej współpracy powodują, że otwierają się przed nami nowe rynki – podkreślał Hubert Woźniak, wiceprezes stowarzyszenia. Jego zdaniem, mimo bardzo dobrej sytuacji polskiego eksportu, nie należy osiadać na laurach. Zwłaszcza w obliczu rosnącego zjawiska nacjonalizmu handlowego. – Trzeba dbać o jakość i promocję naszych produktów. Nie możemy dawać powodów, żeby można było w nas uderzać i podważać wartość polskiej żywności. Towar świetny jakościowo zawsze sam się obroni – dodał Woźniak. W promowaniu swojego nie ma nic złego Krzysztof Pawiński, prezes zarządu Grupy Maspex, która w ostatnim czasie osiągnęła 6 proc. wzrostu eksportu, zwrócił uwagę na różnicę między patriotyzmem, a nacjonalizmem w światowej gospodarce. – W promowaniu swojego nie ma nic złego, zło tkwi zakazywaniu obcego. W żadnym kraju nie należy zakazywać bycia dumnym ze swojej, krajowej żywności. Mamy być orędownikiem otwartego europejskiego rynku, bo sami jesteśmy jego beneficjentami. Różnica między nacjonalizmem, czyli zakazywaniem, a patriotyzmem, czyli byciem dumnym, jest więc oczywista. Patriotyzm dotyczący polskich wyborów zakupowych jest pozytywny, natomiast zakazy to destrukcja fundamentów dobrobytu Europy Środkowej. Zdaniem Pawińskiego polskie firmy powinny też rozumieć zachowania obronne. – Jeśli na mały rynek wchodzi aspirująca polska firma z doskonałą jakością i atrakcyjną ceną, to nic dziwnego, że wywołuje to opory wewnętrzne. Musimy więc zrozumieć tą perspektywę i nie pobudzać nastrojów nacjonalistycznych. Jego zdaniem potrzebna jest budowa silnej koalicji handlowej na poziomie unijnym. – Musimy też dostosowywać swoje działania pod konkretny zagraniczny rynek i pod to, co chcemy na nim uzyskać bez zachwiania równowagi – zaznaczył. – Jeżeli promujemy własne produkty, trudno oczekiwać, że inni w swoich krajach nie będą robili tego samego – dodał Włodzimierz Wlaźlak. Wskazał również, że duma z rodzimych wyrobów jest naturalna i możemy na niej tylko zyskać. – Przedsiębiorstwa polskie wygrywają na rynkach zagranicznych nie dlatego, że w Polsce jest tania siła robocza. Wygrywają przez to, że oferowane produkty są innowacyjne i dobre jakościowo, a Polscy przedsiębiorcy szybko podejmują dobre decyzje biznesowe. Powinniśmy być z tego dumni – podkreślił. „Najpierw masa, potem rzeźba” Eksporterzy rozmawiali też o tym, jak utrzymać wzrost w przededniu nowej, postcovidowej rzeczywistości. Prelegenci wskazali pewne rozwiązania, które zamierzają wdrożyć w swoich firmach. – Chcielibyśmy promować zdrowe i certyfikowane polskie jabłka w krajach europejskich. Uczestniczyliśmy już w tego typu projektach w Chinach, Indiach czy w krajach Zatoki Perskiej. Teraz czas na Europę – wskazał Hubert Woźniak. Wyraził też nadzieję na współpracę z polskim rządem. – Potrzebujemy cierpliwości i czasu, aby zwiększyć siłę polskich firm – zaznaczył Krzysztof Pawiński: – Najpierw masa potem rzeźba: na początku musimy zbudować wielkość swoich biznesów na rynkach zewnętrznych, po czym musimy zadbać o profil marży. Nie zostaliśmy zdemolowani przez pandemię. Co więcej, przez ten rok dużo się nauczyliśmy. Nasze reakcje na początku 2020 r. były paniczne i przesadzone. Obecnie mamy do czynienia z daleko posuniętym rozsądkiem. Zatem z punktu widzenia branży spożywczej jesteśmy obecnie w genialnym momencie naszej historii. Tu nie ma miejsca na pesymizm. Mamy nowe zakłady oraz przewagę technologiczną, a nasze otoczenie rolne tworzą dobre towarowe gospodarstwa z młodą kadrą i – co najważniejsze – jeszcze nam się chce! – stwierdził. Opinię prezesa Grupy Maspex podzielił także szef Lidla Polska. – Z kryzysu wychodzimy silniejsi, z optymizmem patrząc w przyszłość. Przeprowadziliśmy optymalizację funkcjonowania naszych procesów – mówił Włodzimierz Wlaźlak i dodał, że pandemia wzmocniła zaufanie na wielu płaszczyznach. – Kontynuujemy współpracę z naszymi dostawcami opartą na zaufaniu, którą jeszcze bardziej wzmocnił trudny 2020 r. Przekonaliśmy się obustronnie, że nasza praca zespołowa przynosi wymierne efekty. Wśród klientów zbudowaliśmy natomiast przekonanie, że nawet podczas kryzysu u nas niczego na półkach nie zabraknie – zakończył. Wszyscy prelegenci doszli zgodnie do wniosku, że polscy przedsiębiorcy dobrze reagują na zmieniające się otoczenie rynkowe, potrafią się szybko przebranżowić i wprowadzać produkty, które są w danym momencie na rynku potrzebne. To umiejętności, które nie pojawiły się w ostatnich miesiącach. Są konsekwencją działań podejmowanych od lat. Niektóre procesy zostały tylko przyspieszone przez sytuację wynikającą z pandemii. Materiały prasowe Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Przejdź do strony głównej Zamiar należy jednak jeszcze wprowadzić w czyn… wiosna_1 – tak powiedzieć najprościej, trudniej się zmobilizować. Nie ma diety cud – mówi nam dietetyczka Magdalena Szala i nie pozostawia złudzeń: nie da się schudnąć w 5 minut: Trochę musi to potrwać – mniej więcej dwa, trzy, a czasem cztery miesiące, w zależności od tego, ile chcemy schudnąć. Taki zdrowy spadek w ciągu tygodnia to koło 1-1,5 kilograma. W zależności od tego, ile chcemy schudnąć, tyle czasu musimy na to poświęcić. Wiadomo, że każdy organizm jest inny i każdy będzie chudł w innym tempie. Ponadto wpływ ma na to nasz wiek, nasza gospodarka hormonalna, wiele zależy także od czynników genetycznych. wiosna_2 Nie wybierajmy diety na własną rękę: Jeśli chcemy dobrze schudnąć, żeby ta waga się później utrzymała, to najlepiej udać się do specjalisty, który dietę dopasuje indywidualnie – w zależności od naszej wagi, wieku, wzrostu, zapotrzebowania energetycznego, od tego, jaką pracę wykonujemy – żebyśmy nie wylądowali w szpitalu. Nie ma dobrego okresu, kiedy można chudnąć. wiosna_3 Skoro już mowa o ćwiczeniach, o mięśniach… to u nas trener Dawid Trella. Jak twierdzi osoby, które przychodzą do siłowni można sklasyfikować w trzy kategorie: Pierwsza grupa to osoby, które chcą poprawić swoją sylwetkę, druga – poprawić swoją kondycję, trzecia – tak zwani sezonowcy. poprawa sylwetki dotyczy najczęściej osób między 20 a 40 roku życia. Nad kondycją pracuje najwięcej osób po 50 roku życia, które wykorzystują fitness kluby, by opóźnić procesy starzenia i podtrzymać witalność. Trzecia kategoria, osoby, które chodzą sezonowo, odwiedzają nas, by chwilowo poprawić sylwetkę, odwiedzają nas sezonowo, a szkoda, bo tylko systematyczne ćwiczenia dają właściwy efekt. wiosna_4 Złota zasada jeśli chodzi o minimalną dawkę ruchu, to 3 razy w tygodniu po 30 minut. Jednak zdaniem Dawida Trelli to za mało: Tutaj ja bym zwiększył czas do przynajmniej 60 minut treningowych. Musimy mieć na uwadze, że u większości ludzi tkanka tłuszczowa spalana jest po 30 minucie wysiłku. wiosna_5 Trendy w fitnessie? Na wiosnę siłownię najczęściej odwiedzają panie. Panów też nie brakuje, ich z kolei ambicja pcha do kłopotów z przetrenowaniem: wiosna_6 Zachęcamy do uprawiania sportów! Berg Zasłużony Posty: 7370 Rejestracja: 05 lis 2016, 11:57 Lokalizacja: Kraków Drukarka: Lume, K8400, HC Evo x 2626 "Najpierw masa potem rzeźba" czyli drgania obudowy i echo Wsadzałem do k8400 węglowe wałki, zamieniłem mosiężne ciężkie tulejki na małe igusy, ale pozytywny efekt był mniejszy niż ktoś zrobić podobny test? Potwierdzić lub zaprzeczyć wynikom? Niekoniecznie z k8400, podobnie może być w Bizerach, czy lekkich, sklejkowych Ulti. Załączniki FlameRunner, kapi dragonn Zasłużony Posty: 6325 Rejestracja: 12 gru 2016, 21:50 Lokalizacja: Opole Drukarka: LUME x 1487 Re: "Najpierw masa potem rzeźba" czyli drgania obudowy i echo Postautor: dragonn » 22 lis 2017, 08:52 a TY się dziwisz że ja chcę z Evo zrobić czołga . BTW jeszcze wrzucę to ... ite-epoxy/ możliwe że pokuszę się o to też żeby wylać przestrzeń miedzy profilami (ściany).EDITJeszcze dodam że moim zdaniem poza masą ważny jest punkt ciężkości, dlatego np. mocowanie rolek filamentu na górę drukarki w Prusach to głupota . LUME PRO - mody: E3D Lite6 w bowden + Titan, silniki 42BYGHM809 mcxmcx Posty: 1997 Rejestracja: 09 kwie 2017, 21:32 x 221 Re: "Najpierw masa potem rzeźba" czyli drgania obudowy i echo Postautor: mcxmcx » 22 lis 2017, 08:56 Akurat ciężka rolka tłumi drgania w Prusach bardzo ładnie. Niektórzy wieszają druga na zapas. Jeżeli przypadkiem podam ceny w GBP to sobie kolego, koleżanko, pomnóż razy pięć. dragonn Zasłużony Posty: 6325 Rejestracja: 12 gru 2016, 21:50 Lokalizacja: Opole Drukarka: LUME x 1487 Re: Postautor: dragonn » 22 lis 2017, 08:58 mcxmcx pisze:Akurat ciężka rolka tłumi drgania w Prusach bardzo ładnie. Niektórzy wieszają druga na pewny? zresztą nawet w masywnej LUME przy rolce u góry część wibracji była dodatkowo jak by ktoś chciał zaszaleć podobno żeliwo szare ma największe tłumienie drgań ... advantages `The graphite also gives gray iron an excellent damping capacity because it absorbs the energy and converts it into heat.` Ostatnio zmieniony 22 lis 2017, 09:06 przez dragonn, łącznie zmieniany 1 raz. LUME PRO - mody: E3D Lite6 w bowden + Titan, silniki 42BYGHM809 Berg Zasłużony Posty: 7370 Rejestracja: 05 lis 2016, 11:57 Lokalizacja: Kraków Drukarka: Lume, K8400, HC Evo x 2626 Re: "Najpierw masa potem rzeźba" czyli drgania obudowy i echo Postautor: Berg » 22 lis 2017, 09:06 chyba nie da się tego jednym zdaniem podsumować. Rolka z filamentem może jest i ciężka ale zamontowana w sposób elastyczny, co może powodować że zamiast tłumić drganie to dokłada swoje wibracje w częstotliwości rezonansu uchwytumasa powinna być zamontowana na wysokości elementów ruchomych. W drukarkach z ruchomym stołem stół jest u dołu, gdzie zazwyczaj dół jest ciężki oraz blisko podarcia, co rozwiązuje kłopot. Drgania w X są większym problemem i coraz większym im wyżej. najlepsze jest obciążenie całej osi X o ile nie zaszkodzi to pracy trapezówkom. kapi Posty: 1069 Rejestracja: 18 sty 2017, 15:37 Lokalizacja: Zabrze Drukarka: Vertex 8400 x 227 Re: "Najpierw masa potem rzeźba" czyli drgania obudowy i echo Postautor: kapi » 22 lis 2017, 11:38 w samej obudowie spróbuj wykręcić stopki i postaw obudowę na korku. te stopki w połączeniu z plastikami też wprowadzają drgania od mnie w czołgu będą zwykłe twarde kawałki gumy, by zrobić minimalną przerwę od obudowy do blatu. no i stół muszę wzmocnić "Don't find fault. Find a remedy." Henry FordStalowe K8400Phrozen Sonic Mini 4K Marcin3D Posty: 167 Rejestracja: 20 paź 2017, 17:59 x 4 Re: "Najpierw masa potem rzeźba" czyli drgania obudowy i echo Postautor: Marcin3D » 22 lis 2017, 12:31 No to może zrobić wylewane z betonu konstrukcje ze zbrojeniem i polerowaniem powierzchni, waga byłaby odpowiednia Berg Zasłużony Posty: 7370 Rejestracja: 05 lis 2016, 11:57 Lokalizacja: Kraków Drukarka: Lume, K8400, HC Evo x 2626 Re: "Najpierw masa potem rzeźba" czyli drgania obudowy i echo Postautor: Berg » 22 lis 2017, 14:50 właśnie o tym myślę. by wydrukować takie przykręcane kubełki a potem wypełnić je zaprawą MaxXxi47 Posty: 396 Rejestracja: 14 wrz 2017, 23:31 Lokalizacja: Bydgoszcz Drukarka: Tronxy X5S x 109 Kontaktowanie: Re: "Najpierw masa potem rzeźba" czyli drgania obudowy i echo Postautor: MaxXxi47 » 22 lis 2017, 15:26 Co ja czytam xD Betonowe drukarki 3D Ja swojego CoreXY-a chętnie przykręciłbym do ściany gdybym tylko miał je sensowne a nie wszędzie lichy karton-gips. DRAGON CUSTOMS McKee Zasłużony Posty: 2610 Rejestracja: 20 kwie 2016, 23:00 x 775 Re: "Najpierw masa potem rzeźba" czyli drgania obudowy i echo Postautor: McKee » 22 lis 2017, 19:16 MaxXxi47 pisze:Co ja czytam xD Betonowe drukarki 3D Żadna nowość. Koledzy piszą o betonie w podstawie ale kilka lat temu (bardzo niedawno albo całe wieki temu - zależy jak na to patrzeć, bo czas "w drukarkach" szybko leci) były konstrukcje w pełni z betonu (cała betonowa obudowa) - nie wiem czy to nasz rodzimy wynalazek był czy także gdzieś na świecie takie konstrukcje powstawały, ale na pewno zdjęcia są do znalezienia w Internecie (w ciemno można na stronach kieleckich wystaw szukać). WillingMagic Motto na dziś: "How may I abuse you?" Wróć do „Mechanika” Kto jest online Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości ...a właściwie u mnie na odwrót :) chciałam schudnąć, więc wzięłam się za siebie. Na samym początku myślałam, że ćwicząc różne ABS-y i inne 6stki Weidera po kilku miesiącach będę wyglądała jak moje pęknie wyrzeźbione, szczupłe inspiracje z Instagrama. Nie wiedziałam, że uprawiając głównie treningi brzucha nie zrzucę tłuszczu i nie pozbędę się boczków - wykonując ćwiczenia na rzeźbę rzeźbimy mięśnie, które są schowane pod pierzynką z wody i tłuszczu (którego przecież nie spalamy). Odkąd odkryłam tę prawdę na temat odchudzania zmotywowałam się jeszcze bardziej i wzięłam się za siebie jeszcze mocniej. Cardio 3 razy w tygodniu i dieta 'redukcyjna'. Nigdy nie czerpałam porad od profesjonalnego dietetyka lub trenera. Byłam tylko ja, YouTube i od czasu do czasu jakieś forum internetowe. Nie umiem do tej pory liczyć kalorii i zawartych w posiłkach białek, węgli i tłuszczy, wszystko robiłam "na czuja". Moja 'redukcja' polegała na zwiększeniu ilości posiłków w ciągu dnia i zmniejszenia porcji. Starałam się jeść zdrowiej, unikałam fast foodów, alkoholu i rzuciłam fajki (z dnia na dzień -kolejny sukces hehe). No i udało się. Nie wiem, ile wtedy schudłam, możliwe, że stosunkowo niewiele. Ale -10cm w pasie i -8cm w talii było dla mnie największą nagrodą za wylewane na dywanie poty. Kolejną sprawą, którą odkryłam dosyć poźno jest fakt, że mięśnie trzeba 'karmic' żeby rosły. Teraz już wiem, że nawet kiedy skończę trening w nocy o północy MUSZĘ zjeść posiłek potreningowy. Myślę, że sporo fit-amatorów popełniało podobne błędy do moich. Przechodząc na redukcję często nie wiemy jak i kiedy z niej zejść. Przyzwyczajamy się do jednego sposobu żywienia i ciężko się nam przestawić. Ja wpadam w panikę, kiedy tylko jednego dnia mój lekki zarys mięśni jest mniej widoczny. Od razu mam wrazenie, że cała moja praca poszła na marne i "ja to mam jakiegoś pecha, bo mam skłonność do otłuszczania" (co jak sądzę jest głupotą, bo pewnie tak nie jest :P ) Postanowiłam poszukać pomocy u kogoś, kto się zna. Napisałam wiadomość do jednego z użytkowników z zapytaniem, czy mógłby mi odpowiedzieć na kilka pytań. Zgodził się, więc opisałam mu moja historię i moje 'problemy'. Dzięki kalkulatorom kalorii i BMR udało mi się stwierdzić że JESZCZE TERAZ jem prawie 900kcal dziennie ZA MAŁO. Mam nadzieję, że jakoś uda mi się to zmienić, chociaż jestem przerażona ze względu na to, że już wydawało mi się, że jem dużo, a tu jeszcze taki deficyt. No cóż, jeśli chcę budowac mięśnie to chyba muszę się poświęcić. Ogólnie to wygląda tak, że po redukcji przechodzimy na mase, później redukujemy i tak w kółko. Mam nadzieję, że się uda. Może w niedalekiej przyszłości zdecyduję się na współpracę z jakimś profesjonalistą.:) 3majcie kciuki, buziaki;*

najpierw masa potem rzeźba reklama radiowa